niedziela, 27 marca 2011

Kurz na ulicach kurz... i obiektywy

Spaceruje od czsu do czasu, wspadam w tramwaje jadące w nieznanym kierunku. Samochód uruchamiany tylko w przypadku wyjazdu na większe zakupy. Właśnie samochód pokryty kurzem/pyłem jakby conajmniej stał pod dymiącą elektrownią lub inną fabryką. Zauważyłem to nie tylko na szczęście na swoim. Większość samochodów w Krakowie jest po prostu brudna, szara i zalepiona. Świadomość, że to wszytko wdycham nie napawa optymizmem. Zaobserwowałem za to inna optymistyczną rzecz. Tłumy turystów przechadzające sie z Rynku na Kazimierz i spowrotem, których szczerze nie lubie, mają zaletę. Turyści są obwieszeni aparatami fotograficznymi jak choinki lampkami w marketach przed świętami. Jaki plus w tym dostrzegam? Na następnego osobnika z aparatem nikt nie zwraca uwagi, można fotografować bez skrępowania, na ulicy, czasem w skepie, podejść blisko. Nawet duża lustrzanka pozostaje niezauważnona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz